niedziela, 29 sierpnia 2010

ONŻ 0 st. w Różańcu

A teraz kilka zdjęć z oazy wakacyjnej, chyba najważniejszego wydarzenia tych wakacji. Świadectwa tu pisać nie będę, kto będzie chciał usłyszeć - usłyszy, a pewnie parę osób, które nie chcą usłyszeć też usłyszą. W każdym razie był to piękny czas i oby jak najbardziej owocny.
Na początek zdjęcie z Wąwolnicy, czyli z podsumowania oaz, które odbyło się wczoraj
Moja grupa i cała prawda o relacji między uczestnikami i animatorem

Kadra jakich mało
Droga Krzyżowa
Nasz kościół w Różańcu

4 komentarze:

  1. Czy relacja między uczestnikami a animatorem polegała na tym, że uczestnicy weszli animatorowi na głowę?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. coś w tym stylu Żurku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie to animator ma być tym, czym tylko uczestnik zechce, żeby był. Można zatem wyjść od takich ról jak mama, tata, brat, siostra, ale drugi koniec to już istne szaleństwo. Animator robi za zwierzątko, które zostało w domu, worek treningowy, ociera łzy swoim własnym swetrem, wystawia się na uderzenia piłek w trakcie gry, funkcjonuje jako źródło wszelkich potrzebnych uczestnikowi rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewulu lepiej nie mogłaś tego ująć:)

    OdpowiedzUsuń