czwartek, 30 grudnia 2010

Urodziny Mamy

Z tej okazji upiekłam tort, może na zdjęciu nie widać, ale jest naprawdę pyszny - z podpiekanymi orzechami i karmelem. Choć mógłby być odrobinę mniej słodki... Przepis znalazłam tu

A jutro Sylwester, który - mam nadzieję - będzie obfitował w doznania kulinarne! Szczęśliwego Nowego Roku!

niedziela, 19 grudnia 2010

Wigilia krańcowa...

...najprawdopodobniej już ostatnia, chociaż jak mówi Funio: "Nigdy nic nie wiadomo". Mini fotorelacja poniżej:





poniedziałek, 13 grudnia 2010

Nastrój zimowy

Życie na Krańcowej nabrało zdecydowanie zimowego charakteru... Osobiście chętnie zapadłabym w sen zimowy, ale ponieważ nie mam takiej mocy, trzeba sobie jakoś te mrozy umilać... W związku z tym umilamy je sobie głównie w taki sposób:


poniedziałek, 29 listopada 2010

Wagary

Ostatnio zauważyłam, że najciekawsze rzeczy robimy w ramach wagarów... Tym razem przypomniałyśmy sobie gry z dzieciństwa czyli Bierki i Durnia (bądź Osła)... A niedługo Funio wyjedzie na Węgry i w ramach pożegnania z nią musimy zorganizować jednodniowe podsumowanie  czteroletniego szaleństwa na Krańcowej (będzie relacja!).



Powyższe zdjęcie przedstawia grzanki Elvisa, które są niewiarygodnie słodkie, ale też pyszne... A przyrządza się je tak: trzeba zrobić dwa tosty, na jednym toście rozsmarować dość grubą warstwę masła orzechowego, a na drugim rozsmarować rozgniecione wcześniej banany; tosty trzeba złożyć i usmażyć na maśle. Polecam! 

Urodziny Żurawia

Czasem lubimy wyciągnąć zestaw kreatywny dla dzieci i stworzyć coś... kreatywnego.


Kartka(i) z życzeniami urodzinowymi dla Żurawia


Szanowna Jubilatka w momencie przyjmowania prezentu (w torbie również własnej roboty - nadal nie wiem czemu zrobiłyśmy torbę na prezent z afisza teatralnego...), a potem oddałyśmy się grze w bilard i jedzeniu... 

wtorek, 23 listopada 2010

Muffinów dwóch

W końcu zebrałam się w sobie, żeby nadrobić zaległości. Poniżej dwie propozycje muffinów na jesienne popołudnie.

Muffinki espresso z czapeczką ze świeżego twarożku:


Składniki:

60 g mąki

70 g zagęstnika skrobiowego (mąki ziemniaczanej)

2 łyżeczki proszku do pieczenia

pół łyżeczki sody

75 g cukru

sól

100 g rozpuszczonego masła

75 ml espresso

200 g świeżego twarożku

łyżka śmietanki (ja dodałam 30% i to zdecydowanie więcej niz jedną łyżkę)

opakowanie cukru waniliowego

3 łyżki cukru pudru

kakao

Przygotowanie (12 sztuk):

Piekarnik nagrzać do 180 st. C. Do formy włożyć papierowe foremki. Mąkę, 60 g zagęstnika, proszek do pieczenia, sodę, cukier, szczyptę soli, jajka, masło i espresso zmiksować na gładkie ciasto. Foremki napełnić ciastem do 3/4 wysokości. Piec muffinki na środkowej półce piekarnika około 20 minut. Wymieszać twarożek, śmietankę, pozostały zagęstnik, cukier waniliowy i cukier puder. Masę twarożkową rozłożyć na gorących muffinkach i piec kolejne 10 minut. Wyjąć z piekarnika, odstawić na 5 minut. Wyjąć mufiinki z formy, ostudzić i posypać kakao.

Muffinki jabłkowe:

Przepis znalazłam tutaj. Moim zdaniem są przepyszne i baaardzo je polecam!

sobota, 6 listopada 2010

Urodziny Ewuli

Wczoraj na Krańcowej świętowałyśmy urodziny Ewuli. Było bardzo wesoło, polały się łzy szczęścia, po raz kolejny przy okazji życzeń oddałyśmy się radosnej twórczości poetyckiej. (Jakoś mi nie idzie to pisanie relacji, więc może przejdźmy do zdjęć...)



Jubilatka z pakunkami pełnymi prezentów.

Złote jabłko Hesperyd (trochę naruszone, ale przecież Herkules nie był delikatnym mężczyzną, więc przy wykradaniu jabłek z sadu, trochę je naruszył).

poniedziałek, 1 listopada 2010

Słodkości

I znów jedzenie, bo między kolejnymi podejściami do diet piekę... Pierwsze zdjęcie przedstawia dietetyczne  (dieta Ducana) gofry kakaowe z serkiem homogenizowanym, jedynym ich niedietetycznym elementem jest karmel... Przepis można znaleźć tutaj.


A poniżej muffiny... Na pierwszym zdjęciu muffin czekoladowy - smaczny, ale niepowalający... więc nadal będę szukać idealnego przepisu.


Na koniec przepyszne muffiny gruszkowe z orzechami włoskimi, wspaniałe na listopadowe wieczory... Poniżej podaję przepis:

Składniki:

2 duże gruszki

250 g mąki

30 g drobno posiekanych orzechów włoskich

2 łyżeczki proszku do pieczenia

pół łyżeczki sody

sól

jajko

110 g cukru

80 ml oleju

200 g maślanki

125 ml soku gruszkowego

Przygotowanie:

1. Piekarnik nagrzać do temperatury 180 st. C. Formy do muffinek wysmarować tłuszczem i posypać mąką lub włożyć papierowe foremki. Gruszki obrać, przekroic na pół, usunąć gniazda nasienne. Połówki gruszek pokroić na małe kawałki.

2. Mąkę wymieszać z gruszkami, orzechami, proszkiem do pieczenia, sodą i szczyptą soli. Do lekko roztrzepanego jajka dodać 80g cukru, olej, maślankę i sok gruszkowy. Całość starannie wymieszać. Następnie połączyć z masą mączną za pomocą trzepaczki lub łyżki, tak aby wszystkie składniki były wilgotne.

3. Formy wypełnić ciastem do 3/4 wysokości. Piec w piekarniku na środkowej półce na złotobrązowy kolor około 25 minut. Wyjąć z piekarnika, posypać pozostałym cukrem. Odstawić na 5 minut. Muffinki wyjąć z formy i ostudzić.

(Przepis pochodzi z książki "Muffinki"wydanej przez Świat Książki)

A tak w ogóle to coraz bardziej denerwuje mnie fakt, że nie umiem zrobić ładnych zdjęć jedzenia... chyba będę musiała nad tym popracować!

sobota, 9 października 2010

Konkurs

Krańcowa znów zaczyna szaleć... W ramach inauguracji roku akademickiego mamy konkurs: proszę zgadnąć co przedstawia poniższe zdjęcie. Nagroda główna w konkursie to zaproszenie na herbatę na Krańcowej.


czwartek, 7 października 2010

Wakacje dobiegły końca

A na dodatek tak szybko minęły, ale jedno jest pewne, to były najlepsze wakacje w moim życiu! I może właśnie takie miały być, skoro to moje ostatnie studenckie wakacje... Czuję, że popadam w jakiś sentymentalny ton, więc lepiej nie będę się specjalnie rozpisywać. Poniższe zdjęcia są związane z moim stażem w miesięczniku "Teatr", który był wspaniałą przygodą! Jeszcze bardzo długo będę do niego wracać myślami, ale mam nadzieję, że moja obecność w redakcji nie stanie się wyłącznie wspomnieniem...

Kamienica, w której mieści się redakcja

Bardzo widoczne owoce mojego stażu - walizka pełna archiwalnych numerów pisma

Na zakończenie specjalne podziękowania dla Tworka, która pomogła mi w zakupie laptopa, zwalczeniu pokusy kupienia Sony Vaio i przy której nawet moja karta zadziałała jak trzeba.

środa, 6 października 2010

Notatka dla Żurawia (jesienna i sentymentalna)

Chciałam odwiedzić kilkunastu pisarzy i poetów niestety pogoda i zajęcia podczas ostatniego tygodnia mojego pobytu w Warszawie tak pokrzyżowały mi plany, że udało mi się wykonać jedynie pewne minimum... Nie wiem Żurku czy będziesz zadowolona z mojej notatki. Mam nadzieję, że chociaż odrobinę... być może już niedługo ukaże się kontynuacja tej notatki...

Tablica upamiętniająca miejsce, gdzie zginął Baczyński - Plac Teatralny (budynek na przeciwko Teatru Wielkiego)


Krypta w Archikatedrze Warszawskiej


Pomnik Agnieszki Osieckiej przy restauracji na ul. Francuskiej (na Saskiej Kępie w Warszawie), jak się przypadkiem dowiedziałam, pomnik postawiono w złym miejscu, bo Osiecka bywała częstym gościem w zupełnie inne knajpce... Próbowałam też znaleźć grób poetki na Powązkach, ale niestety nie udało mi się to... Ale znalazłam nagrobek innego twórcy, którego twórczość obie lubimy... (Żurku czy pamiętasz w jaki sposób zaskarbiłyśmy sobie sympatię kibiców Legii Warszawa?)


I jeszcze jedno miejsce, które wywołało u mnie spore wzruszenie - kościół Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu. Cztery lata temu, gdy zmarł ksiądz Twardowski, bardzo mi było przykro, że nie uszanowano jego woli i nie pochowano go w tym kościele. Na szczęście jest tam piękny ślad jego obecności:


(małymi literami: Warszawa, Szpital przy ulicy Banacha, 18 I 2006)


poniedziałek, 20 września 2010

Wystawny Londyn

Ciąg dalszy relacji z Londynu. Tym razem kilka zdjęć wystaw sklepowych. Osobiście najbardziej lubię ostatnią witrynę.





środa, 15 września 2010

W ramach nauki

Z dedykacją dla wszystkich zgłębiających tajniki literatury współczesnej.

niedziela, 5 września 2010

Tate Modern

Pora nadrobić zaległości i zrelacjonować moją wyprawę do Londynu. Na początek wizyta w Tate Modern, gdzie cichaczem (bo chyba robienie tam zdjęć jest zabronione, chociaż nie jestem pewna) zrobiłam kilka zdjęć. Dwa pierwsze przedstawiają dzieła, które najbardziej mnie poruszyły... Dlaczego akurat te? Myślę, że ci, którzy mnie znają, będą doskonale wiedzieli o co chodzi.

Ciekawy efekt, który mam nadzieję trochę widać na zdjęciu. Mama mi mówiła jak takie malarstwo się nazywa, ale oczywiście już nie pamiętam.
Coś dla polonistów:
Zdjęcie poniżej dedykuję Żurawiowi (może nie ma zabójczego uśmiechu, ale miłość chyba widać):
A na koniec widok z Tate Modern na most Milenium i katedrę św. Pawła:
A największe wrażenie zrobił na mnie film z lat 60. czy 70. prezentowany w jednej z sal wystawowych galerii. Na tym filmie pewna artystka stoi naga na środku plaży, oblewa się krwią i tarza w piórach. Cóż ten performans miał oznaczać - nie mam pojęcia... Jedno jest pewne, nigdy go nie zapomnę...

sobota, 4 września 2010

Warszawa

Jestem w Warszawie już prawie trzy tygodnie, a dopiero teraz udało mi się zrobić jakieś zdjęcia. Redakcja, w której odbywam staż, mieści się na ul. Koziej, a to rzut beretem od Krakowskiego Przedmieścia i pałacu prezydenckiego. A ostatnio właśnie to miejsce jest najczęściej fotografowane. Ponieważ chodzenie obok pałacu dwa razy dziennie zaczęło mnie męczyć, i za każdym razem wzbudzać lęk, obrałam zupełnie nową drogę do pracy. Chodzę sobie przez Ogród Saski, który jest naprawdę ładnym i spokojnym(!) miejscem:



A to tarta z malinami, którą upiekłam z potrzeby oderwania się od (kto by pomyślał) zagadnień teatralnych.