czwartek, 27 stycznia 2011

Impreza umywalkowa

Jakieś dwa lata temu na Krańcowej zdarzył się pewien wypadek, którego skutkiem było uszkodzenie umywalki. Ze względu na drastyczność tamtych scen, nie będę tu o nich opowiadać. Wczoraj natomiast doszło do szczęśliwego zakończenia tej historii - wymiany umywalki! Nasza wspaniała koleżanka ze studiów zgodziła się pożyczyć swojego mężczyznę - syna hydraulika - Piotra, który podjął się wybawienia nas z opresji! My natomiast z tej okazji urządziłyśmy imprezę...





Powyżej nasz wybawca w czasie pracy, a poniżej już impreza. Gośćmi byli mieszkańcy stancji z Muzycznej, a głównym punktem imprezy (oprócz wymieniania umywalki) - gra w mafię!




wtorek, 11 stycznia 2011

Uuuuuuuu

Czasem niewinne zabawy w przebierańców...


...mogą przerodzić się w niebezpieczną grę!

wtorek, 4 stycznia 2011

Ciasteczka nagłej potrzeby

Od kilku dni miałam ochotę upiec kruche ciasteczka do herbaty. Znalazłam przepis w mojej "Złotej księdze czekolady", ale ponieważ już pare razy przekonałam się, że przepisy z tej książki są dla mnie za słodkie, nieco zmodyfikowałam recepturę tych ciastek...


Czekoladowe ciastka z pieczonymi migdałami i orzechami

składniki:

250 g pszennej mąki

90 g cukru pudru

250 g miękkiego masła

1 żółtko z dużego jajka

1/2 łyżeczki esencji migdałowej

50 g drobno posiekanych pieczonych migdałów

50 g drobno posiekanych pieczonych orzechów laskowych

100 g wiórków z gorzkiej czekolady

Rozgrzej piekarnik do temperatury 170 st. C i wyłóż blachę papierem do pieczenia. W dużej misce wymieszaj mąkę i cukier puder. Dodaj masło oraz żółtko i starannie wyrób ciasto na gładką masę. Dodaj esencję migdałową, migdały, orzechy, wiórki czekoladowe i wymieszaj. Formuj z ciasta kulki wielkości orzecha włoskiego i kładź na blachę w odległości 2,5 cm od siebie. Piecz przez 15-20 minut. Potem odstaw z blachą na 5 minut do schłodzenia i przenieś ciastka na kratkę do całkowitego ostudzenia.

niedziela, 2 stycznia 2011

Sylwester/Nowy Rok

Ten rok na pewno będzie inny niż wszystkie... koniec studiów, magisterka a potem... no właśnie, jeszcze nie wiadomo. I dom też nowy będzie... i chyba zaczynam spoglądać sentymentalnie na moją kochaną Kozłówkę (zwłaszcza, że teraz jest taka, jaką lubię najbardziej - cicha i wolna od turystów).


I jaszcze taki mały rzut okiem, jak to było w Sylwestra w Zamościu, oto trzy gwiazdy wieczoru: