czwartek, 24 lutego 2011

Notatka sentymentalna dla tych, co na emigracji

Ewula odnalazła czarodziejskie urządzenie do przerzucania zdjęć z komórki na komputer, więc zrzuciłam w końcu wszystkie zdjęcia z mojego Samsunga. Okazało się, że mam mnóstwo dziwnych zdjęć z ostatnich kilku lat, które mniej lub bardziej oddają czym zajmowałyśmy się na Krańcowej czy jako banda z Krańcowej... Zdjęcia nie są dobrej jakości, ale mam nadzieję, że przywołają kilka pięknych wspomnień o wspólnych szaleństwach... (Pojechałam sentymentalnie w ostatnim zdaniu, ale cóż... obecna sytuacja mnie do tego zmusiła!)

















wtorek, 22 lutego 2011

Wygrałam, wygrałam!

Żuraw, ta notatka jest adresowana do Ciebie, czekam na batona! :D


czwartek, 17 lutego 2011

Trochę inne naleśniki

Ostatnio w moim życiu ciekawe jest tylko jedzenie... więc piekę, gotuję, smażę itp. Znalazłam przepis na naleśniki, który różni się od tego znanego wszystkim i przygotowywanego na oko ;) Podczas smażenia naleśniki trochę trudno się przewraca, ale myślę, że warto ten przepis wypróbować. Do środka można włożyć co się chce, ja dodałam nutellę i orzechy laskowy.

Kremowe naleśniki

składniki:

125 g mąki
15 g drobnego cukru
szczypta soli
2 jajka
325 ml mleka
100 ml śmietany kremówki
kilka kropel esencji waniliowej, pomarańczowej lub trochę startej skórki z cytryny

Mąkę, cukier i sól wsypać do miski, wymieszać. Dodać jajka, 100 ml mleka, ciągle mieszając trzepaczką. Dolewać resztę mleka i kremówkę ciągle mieszając. Odstawić ciasto w ciepłe miejsce na godzinę czasu.

Przed przystąpieniem do smażenia dodać esencję. Patelnię (22 cm średnicy) posmarować odrobiną masła i podgrzać. Nalewać cienką warstwę ciasta i smażyć około 1 minuty. Gdy na całej powierzchni ukażą sie dziurki, odwrócić nalesnik i smażyć kolejne 30-40 sekund. Przełożyć na talerz. Podawać z dowolnym słodkim nadzieniem. (www.mojewypieki.blox.pl)

niedziela, 13 lutego 2011

W poszukiwaniu idealnego przepisu

Postanowiłam w końcu rozpocząć poszukiwania najlepszego przepisu na czekoladowe muffiny i już pierwsze podejście okazało się strzałem w dziesiątkę. Przepis jest autorstwa Nigelli, więc właściwie nie ma się co dziwić, że muffiny wyszły naprawdę pyszne.