czwartek, 25 marca 2010

Wiosenny dzień wagarowicza

To miał być normalny dzień, czwartek jak zawsze. Pobudka przed 7, od 8.20 zajęcia, powrót do domu w okolicach 18. Jednak już po 7 wiadomo było, że to nie będzie zwyczajny czwartek. Zaczęło się niewinnie - od postanowienia nie pójścia na pierwsze konwersatorium, ale później niepójście przeciągnęło się na prawie wszystkie zajęcia.
Więc na początku był poranek z wierszami Miłosza, następnie Ewula ukazała nam się cała w czerni - na znak żałoby po zimie. Chwilę później opłakiwałyśmy ją (w sensie zimę) wszystkie trzy, poniżej zdjęcia z pogrzebu i dwie piękne personifikacje tej pory roku.
Po pogrzebie przeszłyśmy do radosnego świętowania nadejścia wiosny, z tej okazji pozwoliłam sobie stworzyć portret własny w Funiowym okularze.
A oto wspomnienie czasów minionych, wypatrzone w Stokrotce.
I na koniec pizza a la Krańcowa (danie główne i jedyne na proszonym obiedzie). Z proszonych gości była Żuraw, która pizzy nie spróbowała, a z proszonych współlokatorek zagościła Ewula, która pizzę zjadła, ale nie wiem czy wyszło jej to na zdrowie...
I właśnie takie czwartki lubię :)

Tworkowe urodziny

Nasza Tworek obchodziła wczoraj 19 (jak sama twierdzi) urodziny, z tej okazji załoga z Krańcowej zawitała na ulicy Skierki. W tym roku wszystkie obietnice zostały spełnione - Tworek upiekła pyszne ciasto, a ja zapakowałam PIĘKNIE prezent, co można podziwiać na zdjęciu.

środa, 17 marca 2010

Z życia Krańcowej

Zimowe wyprzedaże...
...z których niektórzy korzystają.
Funio w posezonowym trendzie mieszania wzorów.

niedziela, 14 marca 2010

Gorączka piątkowej nocy

Byłam z Funiem w teatrze, na sztuce z klasycznego repertuaru francuskiego. Po spektaklu zachowałyśmy się już mniej klasycznie, ponieważ Funio założyła pierścień Tajnej Agentki. W związku z tym podjęłyśmy akcję śledzenia pewnego bardzo znanego aktora teatralnego. Śledzenie bardzo znanego aktora teatralnego jest wyjątkowo radosną czynnością, niestety tenże aktor był tak zajęty swoim współbiesiadnikiem, że nie zauważył dwóch uroczych agentek... Następna akcja będzie się wiązała z wyczynami kaskaderskimi - czeka nas podróż na pace samochodu terenowego... :]



Tajna Agentka i jej pierścień mocy...
Podczas misji, skoncentrowana na zadaniu...

Najbrzydsze suknie ślubne...

Salonów z sukniami ślubnymi jest w Lublinie dużo, ale w żadnym nie ma takich sukien, jak w tym na ulicy Królewskiej... Od trzech czy czterech lat witryny tego sklepu przykuwają moją uwagę... I wciąż się zastanawiam czy komuś te suknie się podobają...



niedziela, 7 marca 2010

Rokokoko

Dawno, dawno temu urządziłyśmy sobie z Madzią sesję w przebraniach hrabiego i hrabiny...Wczoraj na zajęciach z pracowni makijażu ćwiczyłyśmy makijaż późnobarokowy/rokokowy...

Sobota

No właśnie, co z sobotą? Czy poczta zapomniała, że tydzień ma siedem dni? Po zajęciach z wizażu spotkałam się z mamą. Poszłyśmy na Stare Miasto do restauracji Mandragora. Tam moje podniebienie doznawało prawdziwych rozkoszy.


Zupa czosnkowa z macą za jedyne 9zł, a na samą myśl o niej moje ślinianki szaleją...
Kotlety cielęce panierowane w macy (Niech żyje maca!)
Tradycyjny napój izraelski z jabłkami i cynamonem...
Kawa waniliowa
A w tle tradycyjna muzyka żydowska, a wokół mnóstwo bibelotów. Takie miejsca lubię.

Wagary

W środę wybrałyśmy się z Żurawiem na wagary. Jest to bardzo ważna część życia studenckiego, dlatego powinna być celebrowana z należytą pieczołowitością! Więc wybrałyśmy się do kina na film "W chmurach". Wcześniej wpadłyśmy do Delimy po prowiant i takie oto cudeńko znalazłyśmy w promocji za jedyne 3,99.

Są to dwa błyszczyki (a właściwie galaretowate błyszczyki z brokatem o słodkim zapachu) sygnowane twarzami księżniczek Disneya. Żuraw wybrała ten po prawej z Arielką, żeby Funio jej zazdrościła.Funiu zazdrość! :]
Dialog w kinie:
- Ty masz Cole? - Szczepan.
- A ty masz Pepsi? - Żuraw.
- Hyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy - Żuraw i Szczepan.
Oto konfrontacja:
A film świetny! Polecam gorąco!

środa, 3 marca 2010

Niedziela 2

Rummikub czyli liczbowe szaleństwo (miła odmiana zwłaszcza dla polonistek...)

Niedziela

To gdzie pójdziemy przed mszą?
-Może do Fantazji... Perswazji... Pejzażu... Perwersji... - ja.
- Akwareli? - Funio.
- No właśnie! Wiedziałam, że coś z malarstwem! - ja.
Więc byłyśmy w Akwareli, którą "MIASTO POLECA" i my też polecamy, bo jest pysznie (dla podniebienia i dla oka też).



Zestaw Funiowy (niepełny)
Mój zestaw (bo Funio wcale nie jadła szarlotki!)