sobota, 3 grudnia 2011

Wizyta(cja) Tworka

Krańcową odwiedziła Tworek! Chociaż Werek ma nowy aparat fotograficzny, nie mamy z tych odwiedzin żadnych zdjęć... Co nie znaczy, że nic ciekawe się w tym czasie nie wydarzyło. Tworek miała okazję zmywać naczynia, wyrzucać śmieci, piec ciastka, robić sałatkę... a wszystkie te czynności zostały dopełnione wieczorną rozmową pod roboczym tytułem "Jak żyć". Co ciekawe, nawet specjalnie (jeśli w ogóle?) nie skupiałyśmy się na wspomnieniach ze studiów itp., a to chyba dobrze? Może dlatego, że mimo wszystko coraz więcej zaczyna się dziać, więc do omówienia jest dużo spraw bieżących... Przed chwilą skończyłyśmy oglądać film, jeśli ktoś go jeszcze nie widział, to polecam całym sercem! Myślę, że dziewczyny potwierdzą... cudowna, ciepła i naprawdę śmieszna komedia: Zresztą cały dzisiejszy wieczór właśnie taki był... stąd moje rozpisanie...

piątek, 28 października 2011

Ciasto bananowe

A właściwie chlebek bananowy Sophie Dahl - przepyszny! Polecam z całego serca, zwłaszcza, że zrobienie go jest banalnie proste.



Ciasto bananowe

4 bardzo dojrzałe banany
150 g brązowego cukru
1 jajko, rozbełtane
75 g miękkiego masła
1 cukier waniliowy
170 g mąki
szczypta soli
1 łyżeczka sody

Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Podłużną formę o długości 23 cm posmarować masłem i posypać tartą bułką lub mąką.
Banany rozgnieść widelcem, połączyć z cukrem, jajkiem, masłem i wanilią.
Mąkę wymieszać z solą i sodą i dodać do bananów. Dokładnie wymieszać.
Wlać do formy, wstawić do piekarnika i piec godzinę.
Ciasto początkowo rośnie bardzo opornie, nie należy się tym przejmować. Później powinno wypełnić całą blachę.
Po upieczeniu ostudzić w formie.
(przepis pochodzi z bloga White Plate)

Smaczności

Trochę czasu minęło od mojego ostatniego wpisu... jestem już magistrem! Udało mi się wykończyć pracę magisterską i nawet ją obronić...
Poniżej zdjęcia wypieków Ewuli, które były przepyszne!



Powyżej poziom szczęścia

niedziela, 18 września 2011

Stuk, stuk, stuk

Wykańczam mą pracę a razem ze mną trwa grupa wsparcia:


A Werek ceruje bluzkę :D

wtorek, 13 września 2011

Jeszcze piszę...

...ale już naprawdę resztką sił. A idzie mi tak opornie, że żółw byłby dla mnie w tym momencie sprinterem... Za to w głowie mam dłuuugą listę pomysłów na to, co będę robić po obronie, gdzie wyruszę, jak zaradzę widmu czekającego mnie bezrobocia. Ach! żeby jeszcze te kłębiące się myśli były skuteczną motywacją do zwiększenia obrotów...


czwartek, 8 września 2011

Przerwa na kawę

Tak, wiem... wstyd! Ale czas od maja jakoś szybko zleciał... i nie miałam czasu napisać żadnej notatki... zajmowałam się przede wszystkim nie pisaniem pracy magisterskiej, a teraz - z racji wcześniejszego zajęcia - zajmuję się ekspresowym pisaniem tejże pracy. Myślę, że po obronie trochę nadrobię na blogu. A teraz wstawiam zdjęcie, z dzisiejszego wieczoru przy kawie z Werkiem. Na zdjęciu prezentują się nasze nowe nabytki. Ewulu, na Ciebie też czeka taki talerzyk. A cukiernicę kupiłam, bo uznałam, że nie możemy już jej braku tłumaczyć studenckim mieszkaniem...


wtorek, 24 maja 2011

Wiosenne przysmaki

Wśród wielu zalet wiosny jest też ta związana z warzywami - są świeże i pyszne! W związku z tym dwie propozycje kulinarne:

Kanapka z rukolą, mozzarellą i pomidorem

Bułkę ciabattę przekroić i posmarować masłem. Ułożyć listki rukoli, na nie pokrojone w plastry mozzarellę i pomidora, a następnie kolejną warstwę rukoli. Wszystko polać sosem stworzonym z mieszanki majonezu i musztardy, po czym przykryć drugą połówką bułki.


Sałatka z rukolą, szynką i kiełkami fasoli

2 garscie rukoli

garść kiełków fasoli

5 pomidorków koktajlowych (dodałam dwa zwykłe pomidory pokrojone w kostkę)

150 g szynki

1/2 szklanki orzechów włoskich

1/2 pęczka koperku

4 łyżki oliwy

1 łyżka octu jabłkowego (zastąpiłam go sokiem z cytryny)

1/2 musztardy

sól, pieprz

Umyj i osusz listki rukoli. Pomidorki pokrój w ćwiartki, orzechy grubo posiekaj, plasterki szynki pokrój w paseczki. Oliwę roztrzep dokładnie z musztardą i octem, dopraw solą i pieprzem. Ułóż rukolę w misce, dodaj pomidorki, szynkę i koperek. Polej sosem, wymieszaj. Posyp orzechami i kiełkami fasoli.


środa, 11 maja 2011

Budapeszt/Wiedeń od strony pokarmowej


Pochłaniamy kurtos kalacs - śmieszne ciastko pieczone na specjalnych wałkach.



Makaroniki, które kiedyś sama zamierzam zrobić.

Langos - pyszny wymysł węgierski, coś w rodzaju placka drożdżowego, smażonego na głębokim oleju. Nasze są ze śmietaną, żółtym serem i czosnkiem - pycha!

Wiedeńska kawa, a poniżej legendarne Tort Sachera, którego przepis jest do tej pory pilnie strzeżony. Mimo ograniczonych funduszy, pozwoliłyśmy sobie z Tworkiem na wizytę w kawiarni Hotelu Sacher



Odwiedziłyśmy także jeden z najstarszych sklepów ze słodyczami w Wiedniu - Demel. Śliczne opakowania kusiły nas z każdej strony, ostatecznie wyszłyśmy ze sklepu bogatsze o tabliczkę czekolady.

Wiedeń

Zdjęcia z wyjazdu do Wiednia mam takie sobie, ale coś udało mi się wybrać.Wycieczka była jednodniowa, ale jak na szybki wyskok z Budapesztu myslę, że udało nam się sporo zobaczyć.

Nie lubię go za "Cierpienia młodego Wertera", ale tak poza tym był wybitny... ;-)


Parlament



Hofburg (niestety akurat musieli remontować fasadę)

Tak się traktuje sztukę w Wiedniu, kto by pomyślał...



Zdjęcia wstawiam ku przestrodze, żeby pamiętać, że nie należy podjeżdżać wózkiem za daleko!

wtorek, 10 maja 2011

Budapeszt part. 2, czyli jak było naprawdę...

Co tu dużo pisać, jak zwykle było wesoło...

Żurku, pytałaś co się działo wieczorami... nic szczególnego, dziewczęta na przykład piły rosół w śpiworkach.

W Budapeszcie można spotkać bardzo dziwne zwierzęta...



Tworek jest na etapie nauki jazdy, dlatego fascynuje ją każdy znak, zwłaszcza taki.





I padał deszcz...


Mój ulubiony eksponat z Muzeum Narodowego w Budapeszcie - srający kot.




niedziela, 8 maja 2011

Budapeszt part. 1

Dotaryłyśmy przed 5 rano, więc zaległyśmy na dworcu, czekając na przybycie Funia.


A po ogarnięciu się ruszyłyśmy zwiedzać...


Najsłynniejszy budynek Budapesztu, mnie ten widok zachwyca od dawna.



Opera


Dworzec kolejowy


Zamek królewski


A na koniec Budapeszt nocą - cudowny!