sobota, 3 grudnia 2011
Wizyta(cja) Tworka
piątek, 28 października 2011
Ciasto bananowe
Ciasto bananowe
4 bardzo dojrzałe banany
150 g brązowego cukru
1 jajko, rozbełtane
75 g miękkiego masła
1 cukier waniliowy
170 g mąki
szczypta soli
1 łyżeczka sody
Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Podłużną formę o długości 23 cm posmarować masłem i posypać tartą bułką lub mąką.
Banany rozgnieść widelcem, połączyć z cukrem, jajkiem, masłem i wanilią.
Mąkę wymieszać z solą i sodą i dodać do bananów. Dokładnie wymieszać.
Wlać do formy, wstawić do piekarnika i piec godzinę.
Ciasto początkowo rośnie bardzo opornie, nie należy się tym przejmować. Później powinno wypełnić całą blachę.
Po upieczeniu ostudzić w formie.
(przepis pochodzi z bloga White Plate)
Smaczności
niedziela, 18 września 2011
wtorek, 13 września 2011
Jeszcze piszę...
...ale już naprawdę resztką sił. A idzie mi tak opornie, że żółw byłby dla mnie w tym momencie sprinterem... Za to w głowie mam dłuuugą listę pomysłów na to, co będę robić po obronie, gdzie wyruszę, jak zaradzę widmu czekającego mnie bezrobocia. Ach! żeby jeszcze te kłębiące się myśli były skuteczną motywacją do zwiększenia obrotów...
czwartek, 8 września 2011
Przerwa na kawę
Tak, wiem... wstyd! Ale czas od maja jakoś szybko zleciał... i nie miałam czasu napisać żadnej notatki... zajmowałam się przede wszystkim nie pisaniem pracy magisterskiej, a teraz - z racji wcześniejszego zajęcia - zajmuję się ekspresowym pisaniem tejże pracy. Myślę, że po obronie trochę nadrobię na blogu. A teraz wstawiam zdjęcie, z dzisiejszego wieczoru przy kawie z Werkiem. Na zdjęciu prezentują się nasze nowe nabytki. Ewulu, na Ciebie też czeka taki talerzyk. A cukiernicę kupiłam, bo uznałam, że nie możemy już jej braku tłumaczyć studenckim mieszkaniem...
wtorek, 24 maja 2011
Wiosenne przysmaki
Wśród wielu zalet wiosny jest też ta związana z warzywami - są świeże i pyszne! W związku z tym dwie propozycje kulinarne:
Kanapka z rukolą, mozzarellą i pomidorem
Bułkę ciabattę przekroić i posmarować masłem. Ułożyć listki rukoli, na nie pokrojone w plastry mozzarellę i pomidora, a następnie kolejną warstwę rukoli. Wszystko polać sosem stworzonym z mieszanki majonezu i musztardy, po czym przykryć drugą połówką bułki.
Sałatka z rukolą, szynką i kiełkami fasoli
2 garscie rukoli
garść kiełków fasoli
5 pomidorków koktajlowych (dodałam dwa zwykłe pomidory pokrojone w kostkę)
150 g szynki
1/2 szklanki orzechów włoskich
1/2 pęczka koperku
4 łyżki oliwy
1 łyżka octu jabłkowego (zastąpiłam go sokiem z cytryny)
1/2 musztardy
sól, pieprz
Umyj i osusz listki rukoli. Pomidorki pokrój w ćwiartki, orzechy grubo posiekaj, plasterki szynki pokrój w paseczki. Oliwę roztrzep dokładnie z musztardą i octem, dopraw solą i pieprzem. Ułóż rukolę w misce, dodaj pomidorki, szynkę i koperek. Polej sosem, wymieszaj. Posyp orzechami i kiełkami fasoli.
środa, 11 maja 2011
Budapeszt/Wiedeń od strony pokarmowej
Pochłaniamy kurtos kalacs - śmieszne ciastko pieczone na specjalnych wałkach.
Makaroniki, które kiedyś sama zamierzam zrobić.
Langos - pyszny wymysł węgierski, coś w rodzaju placka drożdżowego, smażonego na głębokim oleju. Nasze są ze śmietaną, żółtym serem i czosnkiem - pycha!
Wiedeńska kawa, a poniżej legendarne Tort Sachera, którego przepis jest do tej pory pilnie strzeżony. Mimo ograniczonych funduszy, pozwoliłyśmy sobie z Tworkiem na wizytę w kawiarni Hotelu Sacher
Odwiedziłyśmy także jeden z najstarszych sklepów ze słodyczami w Wiedniu - Demel. Śliczne opakowania kusiły nas z każdej strony, ostatecznie wyszłyśmy ze sklepu bogatsze o tabliczkę czekolady.
Wiedeń
Zdjęcia z wyjazdu do Wiednia mam takie sobie, ale coś udało mi się wybrać.Wycieczka była jednodniowa, ale jak na szybki wyskok z Budapesztu myslę, że udało nam się sporo zobaczyć.
Nie lubię go za "Cierpienia młodego Wertera", ale tak poza tym był wybitny... ;-)
Parlament
Hofburg (niestety akurat musieli remontować fasadę)
Tak się traktuje sztukę w Wiedniu, kto by pomyślał...
Zdjęcia wstawiam ku przestrodze, żeby pamiętać, że nie należy podjeżdżać wózkiem za daleko!
wtorek, 10 maja 2011
Budapeszt part. 2, czyli jak było naprawdę...
Co tu dużo pisać, jak zwykle było wesoło...
Żurku, pytałaś co się działo wieczorami... nic szczególnego, dziewczęta na przykład piły rosół w śpiworkach.
W Budapeszcie można spotkać bardzo dziwne zwierzęta...
Tworek jest na etapie nauki jazdy, dlatego fascynuje ją każdy znak, zwłaszcza taki.
I padał deszcz...
Mój ulubiony eksponat z Muzeum Narodowego w Budapeszcie - srający kot.