poniedziałek, 15 lutego 2010

Początek

Podobno najtrudniej jest zacząć. Na szczęście mam to już za sobą. Choć przyznaję, że nie jest mi łatwo, jest mi bardzo dziwnie, pisać od lewa do prawa i to bez wielokropków. Ciekawe ile wytrzymam? W każdym razie pozdrawiam Ewulę (świadka mojego pomysłu na to, co robić, żeby nie robić tego, co mam robić). A założenie jest takie, że będzie tu dużo zdjęć. Więc dzisiaj żadnego nie wstawię.

1 komentarz:

  1. Martuś gratuluje. Przeczytałam całego bloga zamiast pakować się do Kraka, pisać mgr i czytać materiały do doktoratu. Ty niegodziwcze pochłonęłaś moją uwagę całkowicie!!


    A ja się biedna martwiłam, kto mnie na ślub umaluje;)Teraz się natomiast martwię skąd wziąć księcia na białym koniu skoro wizażysta już jest:)


    Ewa

    OdpowiedzUsuń